W grudniu 2023 r. produkcja sprzedana przemysłu była niższa o 3,9% w porównaniu z grudniem 2022 r., kiedy wzrosła o 1% w stosunku do analogicznego okresu 2021 roku. Natomiast w porównaniu z listopadem 2023 r. spadła o 9,8% – podał GUS.
Komentarz Mariusza Zielonki, eksperta ekonomicznego Lewiatana
Porcja opublikowanych dzisiaj danych markoekonomicznych nie napawa zbytnim optymizmem. Zarówno w kwestii wysokości wzrostu gospodarczego w IV kwartale 2023 roku, jak również danych za cały ubiegły rok. Mimo wszystko wydaje się, że nasze prognozy wzrostu PKB w 2023 roku nie są zagrożone i wyniesie on 0,3- 0,4% Głównym motorem napędowym jest branża budowlana, która jako jedyna nie zawodzi. Można oczekiwać, że w ślad za nią poszły inwestycje.
Ponownie wyraźny spadek zalicza produkcja przemysłowa. Choć oczekiwania były znacznie niższe niż okazała się rzeczywistość. Po listopadowym spadku o 0,3% (korekta z -0,7%), przemysł notuje spadek o 3,9%. Podobnie jak przed miesiącem, tak i teraz widać, że nasz przemysł podąża za oczekiwaniami popytu wewnętrznego. Kupowaliśmy najwięcej prasy, książek (prezenty), ubrań, farmaceutyków oraz samochodów. Dokładnie te same kategorię „królują” w produkcji przemysłowej.
To zdaje się potwierdzać fakt, że nasza gospodarka notuje wyraźne ograniczenie nowych zamówień z zagranicy, gdzie eksport np. do Niemiec spadł o 9%, a z naszymi południowymi sąsiadami – Czechami notujemy spadki blisko 20%. Innymi słowy zawodząca konsumpcja wewnętrza nie podniesie przemysłu. Potrzebny jest nam impuls z zagranicy.