W środę, 6 września, Rada Polityki Pieniężnej podejmie decyzję w sprawie wysokości stóp procentowych. Należy spodziewać się symbolicznej ich redukcji.
Komentarz Mariusza Zielonki, eksperta ekonomicznego Lewiatana
Jutro Rada Polityki Pieniężnej zdecyduje o pierwszej od roku zmianie stóp procentowych. Czeka nas prawdopodobnie symboliczna obniżka głównej stopy procentowej o 25 punktów bazowych do poziomu 6,5%.
Zapewne na konferencji prasowej prezesa NBP Adama Glapińskiego usłyszymy, że gospodarka zaczęła proces schładzania po 2022 r. i obecnie możemy sobie pozwolić na symboliczną obniżkę stóp. Innymi słowy nasza gospodarka wchodzi w fazę recesji lub co gorsza stagflacji. A kolejne kwartały, mimo optymizmu rządzących, nie zapowiadają wyjścia z dołka produkcji, sprzedaży i konsumpcji.
Czy obniżka stóp przyniesie jakikolwiek rezultat? Absolutnie nie. Tak samo jak nie spowodował obecnego spowolnienia gospodarczego cykl podwyżek do poziomu 6,75%. Zatem dlaczego RPP zdecyduje się na taki ruch? Jest to zabieg tylko i wyłącznie PR-owy mający na celu poprawę nastrojów obywateli tuż przed wyborami. Pokazanie, że idziemy w stronę całego cyklu obniżek. Jest jeszcze jedno możliwe wytłumaczenie rozpoczęcia obniżania stóp – brak konieczności przedłużania wakacji kredytowych, nad którym według słów rzecznika rządu myśli Rada Ministrów.
Dużym zaskoczeniem będzie utrzymanie obecnego poziomu stóp. Zdaje się, że rynki już wyceniły obniżkę. Gdyby RPP przyjęła taką drogę może to oznaczać, że nasza waluta się osłabi i być może czeka nas chwilowe przebicie poziomu 4,5 zł za jedno euro.