Aktualności

Spowolnienie na rynku pracy zmniejszy tempo wzrostu płac

W sierpniu br. przeciętne miesięczne wynagrodzenie w przedsiębiorstwach, w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku, wzrosło o 11,9%. Przeciętne zatrudnienie zaś było zbliżone do notowanego w sierpniu 2022 r. i wyniosło 6502,1 tys. etatów – podał GUS.

Komentarz Mariusza Zielonki, eksperta ekonomicznego Lewiatana

Ceny z miesiąca na miesiąc spadają lub nie rosną, taki slogan można było podziwiać do niedawna na budynku NBP. Tymczasem w sierpniu obniżyły się również i wynagrodzenia o 1,6% w stosunku do lipca. Polacy zarabiali w sierpniu niemal 7370 zł. Oczywiście ten spadek z miesiąca na miesiąc to prawdopodobnie wynik skokowego podwyższenia wynagrodzeń w związku ze wzrostem płacy minimalnej w lipcu.

W skali roku wynagrodzenia urosły o 11,9% to więcej niż inflacja, ale to akurat nie jest dużym zaskoczeniem. Roczna dynamika pokazuje, że na rynku pracy nadal występuje dość silna presja płacowa. Miesięczny spadek z kolei może być takim papierkiem lakmusowym tego, że pracodawcy przestają poddawać się naciskom pracowników o podwyżki, widząc nadchodzące trudne czasy w gospodarce.

Niezmiennie twierdzimy, że spowolnienie na rynku pracy będzie oddziaływało przede wszystkim na wynagrodzenia, a nie tak jak większość oczekuje na znaczący wzrost bezrobocia. Oczywiście bezrobocie też wzrośnie, ale nie na tyle, żeby można było mówić o recesji.

Pierwsze oznaki tego drobnego spowolnienia widać w danych o zatrudnieniu. Tu również, podobnie jak w przypadku wynagrodzeń zatrudnienie spadło o 0,2%. Nie można przy tej okazji nie zapytać, czy czasem nie wynika to właśnie z konieczności podniesienia wynagrodzenia minimalnego od lipca oraz miesięcznego okresu wypowiedzenia pracowników. Druga fala redukcji zatrudnienia może być widoczna w danych za październik (trzymiesięczny okres wypowiedzenia).

Mimo, że to niewielki spadek zatrudnienia, warto podkreślić, że od 2005 r. jedynie w sierpniu 2020 r. był głębszy miesięczny spadek liczby osób  pracujących.