Aktualności

Na rynku pracy potrzebne będą „kompetencje mocy” – twierdzi szefowa Microsoftu w Polsce

Osoby, które uczestniczą w tworzeniu takich algorytmów muszą być świadome możliwości ich zastosowania, rozumieć potrzeby końcowych użytkowników. Wzrasta potrzeba głębokiego zrozumienia, co się dzieje w społeczeństwie, jakie oczekiwania mają zainteresowane strony – mówi nam Dominika Bettman, dyrektor generalna Microsoft Polska. Wskazuje również, jaki jeden trend technologiczny najbardziej dotknie firmy w najbliższym czasie.

Krzysztof Majdan, money.pl: O co zapytałaś ChatGPT przy pierwszym spotkaniu?

Dominika Bettman, dyrektor generalna Microsoft w Polsce: O kodowanie. Napisałam „zacznij kodować”.

I zaczął?

Tak.

Miał sens ten kod?

Z początku nie bardzo. Ale potem już tak. Kiedyś byłam bardzo zainteresowana tematyką logistyki, optymalizacji łańcucha wartości i na tej podstawie zauważyłam, kiedy jego kod zaczął być logiczny. W innym przypadku w ciągu kilkunastu minut wyprodukował sensowną prezentację o ESG. To sięga jednak dalej.

Dokąd? Jak te wielkie modele językowe i sieci neuronowe zmienią przyszłość pracy?

Toczy się obecnie żywa dyskusja na ten temat. Na ile rozwiązania sztucznej inteligencji (SI) powinny znaleźć się w rękach wszystkich, komu odbiorą pracę; jakie stanowiska stworzą w zamian? Nasz szef, Brad Smith, mówi, że nowe technologie trafiają zarówno do tych ze złymi intencjami, jak i dobrymi. Zadaniem twórców SI, ale też użytkowników, jest bycie tego świadomym. Dlatego zbudowaliśmy katalog wartości, które są respektowane w ramach budowania SI.

I co z tego wynika?

Np. że bardzo ważnym wątkiem w dyskusji jest etyka, zwłaszcza w kontekście przyszłości pracy. Konieczne będzie szkolenie pracowników z zakresu tych zmian, które zachodzą. Pewne obszary sztuczna inteligencja niewątpliwie udoskonali, usprawni na tyle, że praca ludzka będzie łatwiejsza i zajmie mniej czasu lub nie będzie w ogóle potrzebna. Z drugiej strony stworzy ogromną liczbę nowych miejsc pracy. Dlatego ta edukacja jest tak potrzebna, zwłaszcza, gdy weźmiemy pod uwagę czynnik czasu.

Co ma do tego czas?

Nie ma innego lekarstwa na zmiany niż edukacja. Nie można powiedzieć, że dotąd robiłam coś bez technologii, więc jeszcze parę lat tak wytrzymam. Czas jest tu istotny, bo rozwój przyspiesza. Rozwiązania prognozowane na 2033 r. mamy już dziś, dekadę wcześniej. Rozumienie zmian w połączeniu z wykorzystaniem technologii daje prawdziwy sukces.

A jakie te stanowiska przyszłości będą? Jakich kompetencji będziemy potrzebować?

Potrzebne będą wszelkie kompetencje techniczne, związane z cyberbezpieczeństwem, analityką danych, programowaniem. Natomiast zmieni się udział umiejętności nazywanych „miękkimi”. Ja nazywam je „kompetencjami mocy”. Istnieje ogromna potrzeba, by w łańcuchu tworzenia i użytkowania SI jej uczestnicy posiadali świadomość wpływu tych rozwiązań na nasze życie.

Na przykład?

Na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, w ramach grantu Microsoft Research, zrealizowano projekt, w którym SI wspiera lekarza w procesie prognozowania charakteru złośliwości guzów jajnika. Takich zastosowań w medycynie jest mnóstwo.

Gdy sięgamy już tak daleko, oczywistym jest, że osoby, które uczestniczą w tworzeniu takich algorytmów muszą być świadome możliwości ich zastosowania, rozumieć potrzeby końcowych użytkowników. Wzrasta potrzeba głębokiego zrozumienia, co się dzieje w społeczeństwie, jakie oczekiwania mają zainteresowane strony. Power skills zyskują na znaczeniu. Mówiło się do niedawna o stereotypie informatyka, który siedzi w izolacji i nic go nie obchodzi poza kodami. Takie wyobrażenie przechodzi do lamusa.

Czyli odswetrowienie technologii.

Tak, dokładnie. Jej humanizacja, demokratyzacja. Firmy przygotowywały się do tego od dawna. Microsoft dobrze wpisał się w potrzebę chwili w związku z OpenAI. Relacja między obiema firmami jest utrwalona, ale pamiętajmy, że mówimy tu o produkcie, nad którym wciąż praca jest w toku. To końcowi odbiorcy zgłaszając uwagi co do funkcjonowania tych narzędzi, wpływają na ich optymalizację. To właśnie istota i przyszłość rozwoju nowych technologii. Do tej pory pisało się o tym w książkach, ale nikt nie miał odwagi w pełni pozwolić na uwolnienie technologii. Jej demokratyzacja jest ogromnym przełomem i będzie rzutować na to, co będzie działo się w przedsiębiorstwach w najbliższych latach.

Jak technologia pomaga w kryzysie gospodarczym? Sektor technologiczny sam zdradza objawy zadyszki.

O ile w dobie pandemii najlepiej zadziałały rozwiązania dotyczące komunikacji, pozwalające nam nadal pracować zdalnie w czasie lockdownów, w kryzysie gospodarczym do głosu dochodzą inne, związane z szeroko pojętą optymalizacją.

Czyli oszczędzaniem.

Nie tylko. Jak już mówiłam, demokratyzacja i wspólny rozwój technologii to lekcja, jaka płynie z doświadczeń poprzednich lat. Im mniej ludzi będzie korzystało z nich w sposób świadomy, tym mniejszy będą miały wpływ na kryzys. Klienci domagają się technologii optymalizacyjnych. I nie chodzi tylko o oszczędzanie. Weźmy Medicover. Ma presję właściwie od każdej z głównych grup interesariuszy: na ceny od firm, które wykupują usługi swoim pracownikom, na dostępność i czas realizacji od pacjentów, od lekarzy na pracę w mniejszym i bardziej efektywnym zakresie. Rozwiązanie takiego złożonego dylematu nigdy nie będzie pełne, ale technologie optymalizacyjne pomagają się z nim uporać.

To twoja prognoza technologiczna na 2023 r.?

Tak, głównym trendem technologicznym jest optymalizacja, robienie więcej mniejszym nakładem. Jednocześnie nie można zapominać o testowaniu kolejnych innowacji, ponieważ to główna siła napędowa zmian. Do tego zwiększanie dostępności, efektywności zasobów, ograniczenie emisji szkodliwych gazów – w oparciu o zaufane technologie.

Byłaś w Davos, prawda? Co wielcy świata technologii prognozują na ten rok?

Omawiano w zasadzie dwa główne zagadnienia technologiczne. Pierwszy to optymalizacja, demokratyzacja technologii i eksperymentowanie z nią, włączanie jej do swoich firmowych procesów, by nakłady finansowe w przedsiębiorstwach były jak najmniejsze i jak najlepiej wykorzystane. Tu głównym bohaterem była chmura obliczeniowa, która pozwala wykładniczo przyspieszać wzrost innowacyjności.

A drugie zagadnienie?

Cyberbezpieczeństwo. Byłam na panelu w Domu Ukraińskim, gdzie zapowiadano, jakim państwem powinna być Ukraina po odbudowie. Zbudowanym w oparciu o technologię, inkluzywnym, zielonym. I w tym ujęciu pojawia się wiele problemów natury bezpieczeństwa, w kontekście wojny hybrydowej. Na ile cyberbezpieczeństwo to kwestia technologii, na ile świadomości. Była też dyskusja na temat edukacji, z której wynikało, że cyberbezpieczeństwo to nie tylko wiedza techniczna, ale pewnego rodzaju uświadomienie, gra zespołowa wszystkich elementów w tym łańcuchu. Co ciekawe, według naszych badań dzięki przestrzeganiu zasad cyberhigieny, jesteśmy w stanie uniknąć 98 proc. zagrożeń cyfrowych.

Co masz na myśli?

Wiesz, ile zgłoszeń o nieprawidłowościach czy próbach ataków otrzymuje dziennie sam Microsoft?

Ile?

65 bilionów zgłoszeń każdego dnia. Dwa lata temu było to 8 bilionów. Dlatego tak ważna jest edukacja, nie tylko specjalistów, ale i pracowników.

Skoro cię tu mam, zapytam jeszcze o Żabkę Nano. Po tych targach handlowych w Nowym Jorku zrobiło się wokół tego dużo szumu.

To autonomiczny sklep na platformie chmurowej Microsoft Azure. Połączenie sklepu cyfrowego z fizycznym, bez kasjerów.

Tu następuje zmiana paradygmatu handlu uwzględniająca nowe doświadczenia klientów. Dotąd właściciel sklepu chciał, by klient spędził w nim jak najwięcej czasu, bo wtedy więcej kupi. W Żabka Nano ma być odwrotnie, szybko, jak otwarcie lodówki i wyjęcie z niej potrzebnego w danej chwili produktu.

Średni czas przebywania w tym sklepie to około 60 sekund. W czasie targów zauważyłam ogromne zainteresowanie tym modelem, a już teraz w Polsce Żabka może się pochwalić ponad 50 takimi sklepami.

A co robi Wasza technologia pod maską?

To połączenie automatyki i analityki, np. obejmującej dane demograficzne. Przykładowo mamy akurat skoki narciarskie, w okolicy mieszka sporo młodych osób, najprawdopodobniej dobrze będą schodzić chipsy, a więc trzeba zawczasu zadbać o ich dostępność. To pozwala też sterować ceną w czasie rzeczywistym. Na przykład, gdy Lewandowski strzeli gola, sklep obniży cenę piwa o grosz. To tylko prostsze przykłady, ale w tle takiego sklepu działa naprawdę zaawansowana technologia dostarczająca wniosków i danych i to w czasie rzeczywistym.