Komentarz Mariusza Zielonki, eksperta ekonomicznego Konfederacji Lewiatan
Wszystko zgodnie z oczekiwaniami – inflacja się zmniejsza. W maju wzrosła o 13% rok do roku. To pozytywne zaskoczenie, a będzie już tylko lepiej, bo wydaje się, że w końcu następuje przeniesienie spadku cen z rynków światowych na polską gospodarkę – surowce. Ta reakcja z rynków była szybciej widoczna po stronie inflacji producenckiej, co też nie jest bez wpływu na koszty działalności przedsiębiorstw. Nadal na naszą korzyść działa również baza z poprzedniego roku. To co również sprzyja spadkowi inflacji to wyhamowanie wzrostu cen żywności. W skali miesiąca wyniósł on zaledwie 0,6%. Jeszcze dwa miesiące temu podstawowe produkty spożywcze rosły średniomiesięcznie w skali przekraczającej 2%.
Nadal jednak nie ma powodów do radości i otwierania szampana. Inflacja bazowa będzie przekraczać 11,5%. Zdaje się jednak, że spadek głównego wskaźnika inflacji jest wystarczający, żeby poprawić nastroje obywateli. Inflacja i prawdopodobna obniżka stóp procentowych to zawodnicy, którzy przed wyborami będą grali do bramki opozycji.
Wraz z danymi o inflacji GUS podał też wstępny wynik PKB za I kw. bieżącego roku. Zgodnie z tym co przewidywaliśmy nastąpiła niewielka rewizja w dół spadku PKB rok do roku. Szybki szacunek wskazywał na spadek w I kw. o 0,2%, po dołączeniu kolejnych danych okazuje się, że dynamika była gorsza o 0,1 pkt. proc. i wyniosła –0,3%. Wszystko wskazuje, że spadek konsumpcji oraz zapasów był jednak silniejszy niż wcześniej zakładał GUS. Ratowało nasz PKB w I kw. silne odbicie inwestycji 5,5%. Inwestycje to głównie sektor energetyczny (normy środowiskowe, zapotrzebowanie) oraz branża transportowa i magazynowanie.